piątek, 26 kwietnia 2024

Polskie złoto

Polskie złoto


 Pałac w Korczewie, stan po II wojnie światowej. Zdjęcie z archiwum Wacława Kruszewskiego


Po 77 latach od wyjazdu z Polski i tułaczki po świecie, pułkownik Ignacy Matuszewski (zmarły w Londynie w 1948 r.) i major Henryk Floyar-Rajchman (zmarły w Nowym Jorku w 1958 r.) symbolicznie powrócili do Polski. Ich szczątki spoczęły w ojczystej ziemi, 10 grudnia 2016 roku w Alei Zasłużonych na warszawskich Powązkach. Obaj byli wojskowymi, politykami i wysokimi rangą urzędnikami w rządach okresu międzywojennego. Najbardziej zasłynęli jednak z akcji wywiezienia na Zachód na początku II wojny światowej osiemdziesięciu ton złota z polskich rezerw państwowych. Chociaż razi mnie polityka ekshumacyjna IPN-u, to sprowadzenie do kraju prochów tych dwóch zasłużonych dla Polski oficerów, odbieram jako akt historycznie słuszny i zasadny. Dzięki temu nasza wiedza wzbogaciła się o mało znane fakty związane z losem Funduszu Obrony Narodowej i Polskiego Skarbu w czasie II wojny światowej. Jego ocalenie zawdzięczamy właśnie tym dwóm oficerom. Nie bez znaczenia jest też udział w akcji naszego rodaka, porucznika Krystyna Ostrowskiego z Korczewa. Ten znający kilka języków obcych i mający dobre kontakty z kręgami dyplomatycznymi i europejską arystokracją, młody hrabia Ostrowski był na wagę złota, które trzeba było ratować, by mieć za co organizować polskie Siły Zbrojne na Zachodzie i utrzymać Rząd RP we Francji i w Anglii. Wojenną historię Polskiego Skarbu Narodowego można poznać z interesującego filmu pt. „Złoty pociąg” produkcji polsko - rumuńskiej z 1986 roku. Ukazuje on podróż Polskiego Skarbu Narodowego rozpoczętą 5 września 1939 roku w Warszawie i wiodącą przez trzy kontynenty a zakończoną w 1947 roku. Tomasz Zaliwski w roli pułkownika i ministra Górskiego przekonywująco realizował w tym filmie zadania, które we wrześniu 1939 roku zlecono pułkownikowi Ignacemu Matuszewskiemu. Miał on do dyspozycji kilka autobusów z Państwowej Wytwórni Papierów Wartościowych z przypadkowymi kierowcami, a w ekipie na dodatek kilku niemieckich szpiegów kierowanych przez oficera Abwehry Langa. Całą drogę od Warszawy, przez Siedlce, Lublin, Łuck, Dubno, Śniaty aż do granicy rumuńskiej, złota kolumna była atakowana przez niemieckie samoloty. W Rumunii, której rząd premiera Calinescu nie uległ presji Hitlera i zezwolił na tranzyt polskich skarbów narodowych, cały czas trwał pojedynek oficerów wywiadów: polskiego - Bobruka i rumuńskiego - Montenau z diabolicznym Langiem, wspomaganym przez rumuńskich faszystów. Brawurowe akcje szpiegowskie, gry i pułapki mylące przeciwnika, a w tle zabiegi dyplomatyczne polskiego rządu internowanego w Rumunii. Ambasador Niemiec w Rumunii Fabrycjus twierdził, że polski skarb to zdobycz wojenna Rzeszy, a Polacy chcą za to złoto odbudować swoją armię. Groził Rumunom zemstą za pomoc, jakiej udzielają Polakom. Calinescu odpierał te ataki, powołując się na traktaty o traktowaniu jeńców wojennych, które hitlerowskie Niemcy podpisały. Przypłacił to jednak życiem, zastrzelony przez rumuńskich faszystów. Cały film B. Poręby w konwencji wojennego kryminału ukazuje trudne losy II Rzeczpospolitej, opuszczonej przez sojuszników w chwili największego zagrożenia. Nie mogliśmy w 1939 roku liczyć nawet na przyjęcie naszego skarbu narodowego przez neutralną Szwecję. Jak dobrze byłoby i dziś obserwując poczynania polskiej dyplomacji, zastanowić nad kierunkami naszej polityki. Czytelników zaś zapewne najbardziej zainteresuje udział naszego rodaka Krystyna Ostrowskiego z Korczewa w akcji ratowaniu Polskiego Skarbu Narodowego. Pierwsza duża partia cennego ładunku, osiemdziesiąt ton złota ze skarbca Narodowego Banku Polskiego, wyruszyła w nocy z 4 na 5 września 1939 roku z Warszawy, przez Siedlce do Brześcia nad Bugiem. W Siedlcach pułkownik Matuszewski zboczył do Korczewa, by pozyskać do ekipy hrabiego Krystyna Ostrowskiego z uwagi na jego znajomość języków obcych, kontakty dyplomatyczne z okresu pracy w agendach Ligi Narodów oraz kontakty w sferach arystokratycznych krajów leżących na trasie wędrówki polskiego złota. Do transportu dołączyła także jego żona Wanda, nieletnia wówczas córka Beata i matka, Helena z Tyszkiewiczów Ostrowska. Musieli sami zapewnić sobie własny transport z zapasem benzyny. Beata Ostrowska - Harris, która jest obecnie jedynym żyjącym uczestnikiem tej niezwykłej eskapady wspomina, jakim zagrożeniem był ich samochód całkowicie wypełniony szklanymi pojemnikami z benzyną podczas częstych ataków niemieckich samolotów, naprowadzanych na transport przez ukrytych w ekipie agentów. Pamięta też, że jej matka musiała w Bejrucie sprzedać cenną rodzinną pamiątkę, by pokryć koszty pobytu, czego odmówił im pułkownik Matuszewski, chroniący każdy gram cennego ładunku. O dalszych losach Polskiego Skarbu można znaleźć wiele interesujących artykułów w internecie. Więcej informacji i co najważniejsze pochodzących od pani Beaty Harris - Ostrowskiej, bezpośredniego świadka tych wydarzeń moglibyśmy usłyszeć, gdyby kierownicy naszych placówek kultury zaprosili panią Beatę Ostrowską - Harris na spotkanie z Sokołowianami. Nie udało mi się przekonać do tego pomysłu byłej dyrektor Biblioteki to może jej następczyni zrealizuje moją propozycję, a sądzę, że naprawdę warto, zaś panu dyrektorowi Marcinowi Celińskiemu nieśmiało sugeruję upowszechnienie filmu przy okazji różnych imprez w Sokołowskim Ośrodku Kultury. A wszystkich rodaków zachęcam do zwiedzania muzeum w Korczewie i zapoznania się z pasjonującą historią rodu i pałacu: wszak „Do pani na Korczewie” pisał sam Cyprian Kamil Norwid, Cat - Mackiewicz zabiegał o łaskawe spojrzenia „zielonych oczu” Renaty Ostrowskiej, a ich ojciec porucznik Krystyn Ostrowski podążając przez ogarniętą wojną Europę i dalej przez trzy kontynenty chronił polski Skarb Narodowy przed Niemcami.

Wacław Kruszewski





Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Kolejne spotkanie odbyło się w Bibliotece Miejskiej z prof. Janem Izdebskim –wybitnym polskim biochemikiem pracującym do niedawna w ...