Dyrektor Gminnego Ośrodka Kultury w Sterdyni zaprosiła mnie na promocje mojej nowej książki "Patroni naszych ulic"26 czerwca 2025 o godz 17. Zaproszenie przyjąłem z radością i nadzieją na spotkanie z kolegami których miałem wielu, ale dziś pozostali nieliczni. Mam nadzieję ,ze Heniek Puchalski znajdzie czas i z odległego Białegostoku przyjedzie do Białobrzeg skąd pochodzi Jego rodzina. Żeby zachęcić przyjaciela do spotkania posyłam opis jednej ze znanych Mu sokołowskich ulic
ULICA FRYDERYKA CHOPINA T o jedna z najkrótszych ulic Sokołowa, ale prowadzi do nieskończoności, bo kończy się bramą starego cmentarza. I tą ulicą wcześniej czy później odprowadzą i nas. My ślę sobie, że nazwanie tej ulicy imieniem genialnego polskiego kompozytora było przemyślane. Wszak to przy dźwiękach marsza żałobnego Fryderyka Chopina odprowadzaliśmy na wieczny spoczynek wielu znanych sokołowiaków. Jednym zdaniem przypomnę ich nazwiska i zasługi dla miasta: LUCJAN MARASEK – wiceprzewodniczący Prezydium PRN w Sokołowie, przedtem agronom w Sterdyni. W 1973 r. ze Zdzisławem Żałobką wywalczyli lokalizację w Sokołowie zakładów mięsnych, zbudowanych przez firmę Epstain z Chicago. ZBIGNIEW KOPROWSKI – chirurg i twórca oraz pierwszy dyrektor Szpitala Powiatowego w Sokołowie. Bogdan Wojtczuk – sekretarz Komitetu Wojewódzkiego PZPR w Siedlcach, reprezentujący nowe niedogmatyczne kierunki pracy partyjnej. WINCENTY TRĘBICKI – dyrektor Centrum Kultury i Sztuki województwa siedleckiego, późniejszy starosta sokołowski. ZYGMUNT BŁACHNIO – prezes Spółdzielni Mleczarskiej w Sokołowie i dyrektor naj większego w Europie Zakładu Przetwórstwa Mleka w Węgrowie. CHOPINA JADWIGA WITKOWSKA – Zasłużony Działacz Kultury, organizator wiejskich klubów kul tury, teatrów amatorskich i dyrektor SOK. FRANCISZEK ŁOMŻA – dyrektor Powiatowego Przedsiębiorstwa Budowlanego w Soko łowie, budowniczy wielu obiektów, m.in. domu kultury w Sokołowie po jego pożarze w 1976 roku. ZDZISŁAW LECH – przewodniczący Zarządu Powiatowego ZMW, organizator 64 Wiej skich Klubów Rolnika, długoletni dyrektor sokołowskiego oddziału Ruch. Miałem przyjemność i satysfakcję z nimi współpracować. Zastanawiając się nad ludzkim losem, dochodzę do wniosku, że skoro Pan Bóg powołał do siebie w pełni sił twórczych tak wielu naszych znakomitych rodaków to widać, że i w Niebie słabo z kadrami. Jak jest na ziemi – szkoda gadać. Na ulicy Fryderyka Chopina – nie wiedzieć czemu Fryderyka Szopena, jak napisano na kierunkowskazie – mieszkał w jedynej kamienicy przy tej ulicy mój kolega z harcerstwa i ogólniaka Janusz Anusiewicz, niedoszły pilot i dyplomata. Dyplomatą Janusz nie został, bo komunistyczny decydent nie pozwolił Mu studiować w Szkole Głównej Służby Zagranicznej na Wydziale Dyplomatyczno-Konsularnym, kiedy dopatrzył się że jego starszy brat Henryk Anusiewicz pozostał w Anglii, dzieląc losy żołnie rzy Generała Andersa, z którymi zdobywał Monte Cassino i Bolonię. Jesienią 1944 roku kamienicę Anusiewiczów zajęło na swoją siedzibę NKWD. Właści cieli bezpardonowo wyrzucono. Przygarnął ich p. Czesław Łotkowski – kamieniarz mieszka jący na rogu tej ulicy w drewnianym domku. Na jego miejscu zbudowano teraz kolejny obiekt handlowy oferujący dziś jedyny towar jakim są.... lokale do wynajęcia. - 2 - CHOPINA Fryderyk Chopin urodził się w mazo wieckim dworku w Żelazowej Woli. Legenda mówi, że przyszedł na świat przy dźwiękach skrzypiec, na których grał jego ojciec Mikołaj – spolonizowany Francuz. Wg oświadczenia rodziny był to 22 lutego, w księgach chrztu w kościele w Brochowie wpisano 1 marca 1810 r. Fryderyk Chopin zmarł w Paryżu 17 października 1849 r. Naukę gry na fortepianie rozpoczął u swo jej matki Justyny Krzyżanowskiej mając 6 lat, a już w wieku lat 7 skomponował swoje pierwsze polonezy g-mol i B-dur. W wieku chłopięcym był ozdobą arystokratycznych salonów Warszawy. Studia u prof. Elsnera w Szkole Głównej Muzyki rozpoczął w 1826. Wielu biografów przekonuje, że Chopin był nie tylko geniuszem muzycznym i wybitnym przedstawicielem muzyki okresu romantyzmu, nazwanym poetą fortepianu, ale też geniuszem uniwersalnym. Posiadał niezwykły talent literacki, o czym świadczą jego listy, a także talenty: malarski i aktorski. 5 listopada 1830 roku Fryderyk Chopin na zawsze opuścił Polskę. W czasie drogi z Kali sza, przez Wrocław, Drezno, Monachium – w Stuttgarcie dowiedział się o upadku Powstania Listopadowego. Powstały pierwsze szkice dramatycznej „etiudy rewolucyjnej", granej dziś przy najważniejszych uroczystościach państwowych przez najwybitniejszych pianistów z całego świata. Pianiści – uczestnicy Konkursu Chopinowskiego w Warszawie – mieli ćwiczyć i doskonalić swoje umiejętności przed konkursem w pałacu Ossolińskich w Sterdyni. Taki był pomysł kierownictwa Związku Kompozytorów Polskich, ówczesnych właścicieli obiektu. Prezes Zarządu Głównego związku- Maciej Małecki zadanie remontu pałacu powierzył p. Wacławowi Kochanowskiemu, byłemu Wojewódzkiemu Konserwatorowi Zabytków w byłym woj. Warszawskim, a więc osobie kompetentnej. Pan Kochanowski przeniósł się na stałe do Sterdyni i rozpoczął remont od prac zabezpieczających pałac przed kompletną degradacją. Niebawem jednak zabrakło pieniędzy i ZKP postanowił pałac sprzedać. Za moją namową rezydencję Ossolińskich zakupiła Rada Główna Stowarzyszenia Animatorów Kultury na ośrodek szkoleniowy i w 1994 r. przystąpiono do dalszego remontu za dotacje uzyskane z Ministerstwa Kultury i Sztuki. Przez następne dwa lata wykonano najważniejsze dla zachowania zabytku prace konstrukcyjne. Niebawem jednak kierujący radą główną stowarzyszenia były aparatczyk KC PZPR postanowił sprzedać pałac, a wcześniej pieniądze przekazane przez konserwatora zabytków na opłacenie faktur za roboty remontowe, wydał na zagraniczne podróże i swoje utrzymanie. Firma wykonująca remont 10 lat dochodziła przed sądami w Sokołowie, Siedlcach i Lublinie uczciwego rozstrzygnięcia sporu. Kiedy sprawiedliwości stało się zadość, nie było już od kogo egzekwować sądowych wyroków. Jedyny majątek, jaki stowarzyszenie miało, czyli pałac w Sterdyni z 13 hektarowym parkiem, dwiema oficynami i budynkiem rządcówki pośpiesznie i z naruszeniem aż 4 ustaw wspomniany lider stowarzyszenia sprzedał za niewiarygodnie niską cenę 350 tys. zł, stanowiącą 10 proc. wydatków poniesionych na remont z pieniędzy Skarbu Państwa – nowym nabywcom, uzyskując od nich stanowisko dyrektorskie w ich firmie. Po roku sprzedali oni pałac kolejnemu biznesmenowi, ale już za 1 850 000 zł. Tak w III Rzeczpospolitej, ogłoszonej państwem prawa robiło się interesy i chyba robi się nadal, o czym bez końca informują media. Tylko bezrobotni Sterdyniacy, obserwujący przez ażurowe ogrodzenie bale i fajerwerki nowej klasy bogaczy, zaciskają zęby. I jeszcze jedna, pouczająca informacja. Z kancelarii Rzecznika Praw Obywatelskich otrzymałem odpowiedź, z której wynika, że ta instytucja nie znajduje powodów do interwencji, gdyż stałem się ofiarą transformacji. Chociaż dostałem, jak mówią biznesmeni, w plecy 350 tys. zł (zasądzona należność z odsetkami od 1996 r.) to mam satysfakcję, że uratowałem piękne dzieło architekta Kubickiego - pałac Ossolińskich, Krasińskich i Górskich w Sterdyni. I chociaż wolałbym, żeby pałac służył ludziom kultury a nie biznesu, muszę pogodzić się z funkcją, jaką obecnie pełni.
--Z wyrazami szacunku
Wacław Kruszewski
tel: 516 134 365
OdpowiedzPrzekaż dalej Dodaj reakcję |
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz