Tak było! Szanowni słuchacze uniwersytetu, trzeciego wieku, kochani moi rodacy -Sokolowianie. Po roku starań o spotkanie z Wami – udało się, chociaż nie w takiej formule jaką mi obiecano. Chodziło o spotkanie i dyskusje na temat działalności kulturalnej w mieście i powiecie w czasach ,jak się teraz mówi,. słusznie minionych. Powodem do takiego spotkania miała być moja książka pt. Kalejdoskop Wspomnień, w której opisuję w lekkiej anegdotycznej formie m.inn. czasy mojego kierowania domem kultury w Sokołowie. Opisałam je na prośbę mojej następczyni pani Marii Koc, która zamierzała wydać historię domu kultury na 50 lecie powstania tej zasłużonej dla miasta i mieszkańców instytucji. Pani Maria Koc ze szkodą dla kultury wybrała politykę i sprawa upadła. Nieskromnie powiem że gdyby moją książkę ze zrozumieniem czytali kolejni dyrektorzy Sokołowskiego Ośrodka Kultury nie doszłoby do kryzysu jaki teraz mamy i dziesiątkami milionów długu do spłacenia. Oczywiście nie chodzi o czytanie ,lecz skorzystanie z pomysłów na wzbogacenie budżetu dochodami własnymi z usług kulturalnych. Takie możliwości dawały kiedyś i jak sądzę dziś przepisy o zakładach budżetowych. Jeśli nie zniszczyliście starych dokumentów zobaczcie ,że Powiatowy Ośrodek Kultury w latach siedemdziesiątych uzyskiwał ponad 50 % dochodów własnych do skromnego, jak zawsze, budżetu. I nie miejcie pretensji do swoich władz dla których zdrowie, oświata, gospodarka komunalna są ważniejsze jak kultura, sport i rozrywka. Tak było kiedyś , tak jest teraz i tak będzie zawsze ,bo w takiej kolejności są od wieków kształtowane ludzkie potrzeby. Pamiętam jak obdarowani bezpłatnymi biletami przez rady zakładowe pracownicy sokołowskich firm na koncert Ireny Santor i radiowej orkiestry Stefana Rachonia odsprzedawali te bilety, by zaspokoić swoje potrzeby w pobliskim sklepie o wdzięcznej nazwie” Pod Bocianami „ Tak ja upowszechniałem kulturę w latach sześćdziesiątych i siedemdziesiątych wśród Sokołowian. Bilety wstępu na spektakle teatru z Krakowa,, Białegostoku czy Lublina kosztował 15 lub 17 zł na występy gwiazd estrady, znanych i popularnych artystów polskich i zagranicznych 20 i 30zł. Jeśli do tej ceny 50% dopłacały rady zakładowe to dostęp do kultury był łatwiejszy jak teraz. Jako człowiek tamtej epoki nie mogę nie zadać pytania komu to przeszkadzało ?Przepracowałem w kulturze i dla kultury całe dorosłe życie- dokładnie 42 lata i 3 miesiące. Od kierownika Młodzieżowego Klubu ZMW Amigo w Sokołowie po dyrektora Wydziału Kultury i Sztuki UW w Siedlcach. Po drodze ukończyłem studia magisterskie na wydziale pedagogiki i kultury UW. Byłem więc i jestem wykształconym i doświadczonym animatorem kultury . Czy w Sokołowie. chciano korzystać z mojego doświadczenia i kompetencji . Nie chciano ,bo uznano ze nic dobrego nie mogłem zrobić skoro byłem nomenklaturowym dyrektorem domu kultury .Przyszły czasy kierowania kulturą ludzi zamiłowanych w zwalczaniu wszystkiego co zostało po komunie. Po chrześcijańsku nie ujawnię ich nazwisk chociaż mam je w pamięci. To różnym Fulom ,Zasmażkom Mikim zawdzięczamy bezpowrotne zniszczenie taśm magnetofonowych z nagraniami wspomnień żołnierzy AK Jasia Adamczyka Stanisława Trebnio, Mariana Jakubika i Franciszka Ząbeckiego Stanisława Oleksiaka. Pisarzy Cezarego Chlebowskiego Bronisława Trońskiego Witolda Retki z ich spotkań z Sokolowianami w kawiarni Niespodzianka.. Cudem ,gdzieś na strychu domu kultury odnaleziono klisze archiwum fotograficznego a też nomenklaturowa dyrektor Sokołowskiego Osrodka Kultury zleciła ich digitalizacje i mamy bodaj największy w tej części Polski zbiór zdjęć ze wszystkiego co się ruszało w mieście i powiecie sokołowskim Od otwarcia Szpitala powiatowego, Poczty, pawilonów MHD po pożary wsi Ceranów i Bielany ,spółdzielni drzewnej aż po dewizowy odłów zajęcy liczne imprezy i święta państwowe i religijne ta fotograficzna dokumentacja życia społecznego i gospodarczego jest niezaprzeczalnym dowodem ,ze ludzie mojego pokolenia też pozostawili po sobie trwały ślad w rozwoju miasta . Przez 3 miesiące z Pawłem Kryszczukiem opisywałem te zdjęcia do archiwum fotograficznego SOK. Zawdzięczamy je kolejnym instruktorom filmu i fotografii Heńkowi Rudasiowi, Leszkowi Piećko, Kubie Pietrzykowskiemu, Grzegorzowi Piaseckiemu i Henrykowi Rosochackiemu. Ich pracę utrwaliła nawet Polska Kronika Filmowa i upowszechniała ją w całej Polsce podobnie jak prace bibliobusu czyli ruchomej biblioteki docierającej w ustalonych terminach do najodleglejszych wsi nadbużańskich z oczekiwaną przez mieszkańców książką.Pomysł ruchomej biblioteki przywiozłem z Danii dokąd wysłał mnie Minister Kultury i Sztuki prof Aleksander Krawczuk bym poznał organizację i finansowanie domów kultury w tym kraju. Adaptacje autobusu marki Robur na potrzeby biblioteki wykonali pracownicy domu kultury pod kierownictwem Wiesława Olszewskiego.Po kilku miesiącach okazało się,ze koszty ekonomiczne wymiany książek są lepsze niż w tzw punktach bibliotecznych.
poniedziałek, 27 października 2025
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
Poznaniacy w Sokołowie Artykuł o losach Poznaniaków deportowanych czasie okupacji do Sokołowa Podlaskiego spotkał się z dużym zainteresowa...
-
Dyrektor Gminnego Ośrodka Kultury w Sterdyni zaprosiła mnie na promocje mojej nowej książki "Patroni naszych ulic"26 czerwca 20...
-
Teresa Styś 28 cze 2025, 15:27 (23 godziny temu) do mnie Drogi Panie Wacławie Dziękuję za wszystkie materiały. Zabawne rysunki, ciekawe h...
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz