Dla Magdy to debiut wydawniczy. Dla mnie znakomity reportaż, mistrzostwo w swoim gatunku, a przez to i historia wydała się bardziej pasjonująca – podkreśla Artur Ziontek.
Podczas spotkania zarówno autorka, jak i prowadzący podkreślali, że „spiritus movens” spisania wspomnień o Morszkowie był Wacław Kruszewski, działacz kultury, znakomity felietonista, popularyzator wiedzy o powojennych wydarzeniach w powiecie sokołowskim, rodzinnie powiązany z Wiesławem Kondrackim. To był ostatni dzwonek, by ocalić od zapomnienia wiele faktów. Ostatnie wspomnienia Wiesław Kondracki podyktował pani Magdzie w szpitalu, tuż przed śmiercią.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz