Kłopoty z pomnikami
W czasach, jak jeszcze mówią, „słusznie minionych”, spełniając prośbę burmistrza Sokołowa Podlaskiego Waldemara Iwaniaka, zleciłem wykonanie projektu pomnika Konstantego Ildefonsa Gałczyńskiego znanemu siedleckiemu rzeźbiarzowi Marianowi Gardzińskiemu. Był on także twórcą pomnika Henryka Sienkiewicza w Woli Okrzejskiej i licznych medali pamiątkowych poświęconych najwybitniejszym ludziom kultury Podlasia i Mazowsza. Gipsowy projekt popiersia poety przekazałem Domowi Kultury w Sokołowie by inspirował mieszkańców i władze miasta do dalszej pracy nad realizacją pomnika. Można było go podziwiać w holu wystaw podczas licznych imprez. Ale, jak pisał poeta:
„Kiedy wieje wiatr historii
Ludziom jak pięknym ptakom
Rosną skrzydła.
A portki?
Portki trzęsą się pętakom.”
Nastały spory kompetencyjne
pomiędzy dyrektorkami biblioteki i domu kultury Hanną Lecyk i Marią Koc. Spory
te toczyły się o to, która instytucja kultury powinna zająć się modelem pomnika:
czy nosząca jego imię biblioteka miejska, czy dom kultury, w którego lokalach i
strukturach biblioteka wówczas funkcjonowała. Pomnika genialnego polskiego
poety w Sokołowie już nie będzie, ale jego gipsowy model można tanim kosztem
pokryć proszkiem metalu i w ten sposób zabezpieczyć przed zniszczeniem dzieło Mariana
Gardzińskiego; wspaniałego artysty i człowieka.
Wacław Kruszewski
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz