sobota, 3 maja 2025

 

Tak było!     Poprosił mnie pan Stanisław Oleksiak - brat legendarnego Wichury”, bym pojechał na spotkanie kombatantów AK do Sterdyni. Spotkanie, któremu przewodniczył i gościny udzielił wójt Gminy Sterdyń pan Marian Zalewski, poświęcone było formie i miejscu upamiętnienia akcji Burza” - zbrojnemu wystąpieniu AK przeciwko okupantowi.    Z książki Jana Gozdawy-Gołębiowskiego: Obszar warszawski Armii Krajowej: Na terenie powiatu sokołowskiego koncentracja oddziałów AK obwodu Proso” rozpoczęła się 24 lipca 1944 roku w trzech rejonach:

I. W lasach sterdyńskich koło leśniczówki smolarnia dla ośrodków Sterdyń, Kosów Lacki, Olszew, Chruszczewka i część Sabni.

II. W lasach repkowskich koło bażantarni dla ośrodków Repki, Wyrozęby, Korczew, Jabłonna i druga część Sabni.

III. W lasach rucheńskich dla reszty obwodu.

    Komendantami poszczególnych rejonów koncentracji byli: w Smolarni major Czesław Majewski ps. Moro”, Mieszko”. Zastępcą był porucznik Lucjan Gawryś ps. Ryś”.

    W Bażantarni komendantem był rotmistrz Jan Buraczewski ps. Zych”. Zastępcą porucznik Wacław Piekarski ps. Jastrzębiec”.

    Na Smolarnię przybyły oddziały leśne podporucznika Tadeusza Ruszczyńskiego ps. Sokół” - 70 ludzi, plutonowego Jana Jenscha ps. Stojan” - 80 ludzi, oddział porucznika Lucjana Gawrysia ps. Ryś”  - 50 ludzi, obwodowy odział dywersyjny podporucznika Aleksandra Tomaszewicza ps. Jagoda” - 35 ludzi, 19 osobowy pluton łączności z radiostacją pod dowództwem podporucznika rezerwy Antoniego Popowskiego ps.”Zenon”, oraz zwiad konny w sile 17 kawalerzystów z podporucznikiem rezerwy inż. Jerzym Łozińskim ps. Podkowa”. Na koncentrację przybył również Delegat Rządu na powiat sokołowski - sędzia Franciszek Krysiak.

    Wszystkie oddziały były uzbrojone i umundurowane. Ponadto dotarły tu cztery patrole sanitarne (po trzy sanitariuszki) wystawione przez Wojskową Służbę Kobiet pod dowództwem Kazimierza De Larsac. Szpital polowy w pałacu hrabiów Krasińskich w Sterdyni zorganizował docent Jan Krysiak ps.”Wenet” Poza wymienionymi oddziałami na Smolarnię przybyło około tysiąc nieuzbrojonych żołnierzy AK i ochotników.

    27 lipca 1944 roku o godz. 700  na Smolarnię przybył major J. Sasin. Na zwołanej naradzie oficerskiej przedstawił aktualną sytuację Armii Krajowej w obwodzie. Silny nalot samolotów radzieckich na Sokołów wieczorem i w nocy 26 lipca 1944 roku, uniemożliwił koncentrację oddziałów w lasach rucheńskich, bowiem duża część żołnierzy, która miała się tam zebrać, pochodziła z Sokołowa. W wyniku nalotu, centrum miasta zostało całkowicie zniszczone, zginęło 450 osób, rannych było ok. 1000. W tym czasie pozostawały w mieście konspiracyjne władze polskie. Między innymi profesor Nikodem Księżopolski ps. Kiejstut” - jako komendant miasta, podporucznik rezerwy Henryk Giergielewicz ps. Łącki”, Edward Kupski ps. Andrzej”, Janina Księżopolska ps. Nina”, dr Antoni Perłowski ps. Korybut” oraz kilka sanitariuszek. Komendant miasta posiadał do swojej dyspozycji radiostację odbiorczą, ulokowaną w domu przy ul. Kościuszki 12, za pomocą której otrzymywał dyspozycję z komendy podokręgu wschodniego, przekazywane następnie przez łączniczki do miejsca postoju majora J. Sasina.

    Wykonując dyspozycję komendy podokręgu wschodniego i Londynu, major J. Sasin wyznaczył dwie grupy do nawiązania kontaktu z Armią Czerwoną. Jedna miała przeprawić się przez Bug. Zadanie to zlecono podporucznikowi Piotrowi Wodzińskiemu ps. Wicher” i docentowi Kazimierzowi Roszkowskiemu ps. Judym”. Nocą z 4 na 5 sierpnia 1944 roku żołnierz AK Stefan Kazik, mieszkający we Frankopolu, przeprawił delegatów, których we wsi Tonkiele przyjął radziecki generał Władymirow. Generał odrzucił postulat dalszej walki batalionu AK u boku Armii Czerwonej i zażądał, by wszystkie oddziały zebrały się w Bażantarni” i tam oczekiwały nadejścia Armii Czerwonej. Zaznaczył ponadto, by osobno zgrupować oficerów i osobno szeregowców.

    Druga grupa z sędzią Krysiakiem dotarła do Grochowa, gdzie nawiązała łączność z oddziałem podporucznika Mariana Solnickiego ps. Dzik”. Pluton podporucznika Solnickiego, idąc przez Patrykozy oraz wsie Czajki i Ginia, natknął się na wojska węgierskie, które bez żadnych przeszkód przepuściły Polaków przez linię frontu, gdzie spotkali się z grupą radzieckich oficerów. Podczas przyjęcia radzieccy oficerowie radzili, by żołnierze AK nie przyłączali się do Armii Czerwonej. Otwarcie oświadczyli, że oddziały AK zostaną rozbrojone, a żołnierze wywiezieni w głąb Rosji.

    Podporucznik Dzik” natychmiast przekazał te informacje sędziemu Krysiakowi. 6 sierpnia na naradzie w majątku Grodzisk, major J. Sasin. z  uwagi na jednoznaczne stanowisko władz radzieckich zmierzające do rozbrojenia i internowania żołnierzy AK, według wzorców zastosowanych w Wilnie, rozkazał rozwiązać wszystkie odziały w obwodzie, broń ukryć, łączność zaś utrzymać na istniejącej sieci.

    Z chwilą wkroczenia Armii Czerwonej do Sokołowa major J. Sasin wraz ze swoim sztabem ujawnił się przed władzami radzieckimi. Wszyscy zostali aresztowani.”

    W czasie akcji Burza” doszło do kilku potyczek z Niemcami i Własowcami, a nawet otwartej bitwy pod wsią Jagodnik, stoczonej w obronie uwięzionych rolników ze wsi Rytele. W bitwie tej poległo dwudziestu niemieckich żołnierzy. Po stronie polskiej było dwóch rannych, w tym podchorąży Halban”. Zakładników uwolniono. Represji nie było. Dodatkowym efektem bitew było przerwanie przez Niemców prac fortyfikacyjnych w tym rejonie.

    Dziś w miejscu tej udanej akcji stoi pomnik zbudowany staraniem żyjących jeszcze żołnierzy obwodu Proso” .

    Dwóch z nich przybyło na spotkanie do Sterdyni, by w imieniu towarzyszy broni upamiętnić wydarzenia, jakie miały miejsce w pobliskich lasach sterdyńskich i ceranowskich 60 lat temu. By przypomnieć i utrwalić w pamięci na spiżowych tablicach i polnych kamieniach historię Polski Walczącej, by przekazać następnym pokoleniom fenomen Polskiego Państwa Podziemnego, jedynego państwa w okupowanej wówczas Europie, mającego swoje konstytucyjne władze cywilne i wojskowe. Trzeba to przypominać i pielęgnować w nowej zjednoczonej Europie, by nie stracić niczego, co z takim trudem wywalczyli nasi ojcowie. Właśnie w tym roku 17 pażdziernika obchodzić będziemy 60 rocznicę powstania Polskiego Państwa Podziemnego.Niestrudzony strażnik pamięci akowskiej pan Stanisław Oleksiak- nasz rodak piastujący zaszczytną funkcję przewodniczącego Zarządu Światowego Związku Żołnierzy Armii Krajowej zamierza w dniu 3 pażdziernika upamiętnić tablicą udaną akcję spalenia dokumentów niemieckiego urzędu pracy mieszczącego się w dzisiejszej siedzibie Ariol banku przy ulicy Wolności .Dzięki tej akcji  wykonanej w bezpośrednim sąsiedztwie żandarmerii/budynek d.Podlasianki/ tysiące młodych Polaków uratowano przed wywózkami na roboty do Niemiec

   

Wacław Kruszewski

 

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Tym ludziom zawdzięczamy ,że już w1946 roku Sokołowianie mieli elektryczność   Nie dbamy o naszą historię, oj nie dbamy. Ledwie minie parę l...