piątek, 12 lipca 2024

Ulica Jana Kilińskiego

Ulica Jana Kilińskiego

Ta niewielka uliczka prowadząca od tzw. „dużego rynku” do konkatedry jest jedną z najstarszych w Sokołowie Podlaskim. Wyróżnia ją jednostronna zabudowa. Początek ulicy wyznaczała kiedyś kamienica państwa Kondraciuków a kończyła kamienica państwa Myszków. W drugim z wymienionych budynków w czasie okupacji mieściła się stołówka dla niemieckich żołnierzy i cywilnych pracowników administracji niemieckiej, a po odbudowie ze zniszczeń wojennych ulokowano tam ośrodek zdrowia. Po prawej ulicy stronie mamy skwer Najświętszej Marii Panny (dawniej Hanki Sawickiej), pięknie ostatnio odrestaurowany i oświetlony, zaś po lewej stoją budynki mieszkalne i usługowe. Ulica ta i jej mieszkańcy byli świadkami wielu tragicznych wydarzeń związanych z wojną i okupacją. We wrześniu 1939 roku przed bramą miejską, ustrojoną czerwonymi flagami sokołowscy Żydzi witali chlebem i solą idących od Kupientyna żołnierzy Armii Czerwonej. Ich pobyt w Sokołowie nie był długi, bo Rosjanie na podstawie tajnego protokołu Ribbentrop-Mołotow musieli wycofać się za linię rzeki Bug. W lipcu 1944 roku radzieckie lotnictwo bombardowało tę i sąsiednie ulice, atakując przemieszczającą się przez Sokołów niemiecką dywizję pancerną „Viking”. Z kościoła pod wezwaniem św. Michała Archanioła stojącego nieopodal została jedynie dzwonnica i stara brama. Zginęło wówczas wielu Sokołowiaków, co potwierdzają tablice nagrobne na cmentarzach z datą ich tragicznej śmierci: 22-23 lipca 1944 roku. Po wyzwoleniu złą sławę ulicy zawdzięczamy siedzibie mieszczącego się tu Powiatowego Urzędu Bezpieczeństwa, w którym więziono i torturowano przeciwników politycznych. Mówiło się w Sokołowie o rozstrzeliwaniu wielu więźniów w ruinach kościoła i o roli, jaką w tych mordach odgrywali żydowscy funkcjonariusze UB. Dzisiaj na elewacji kamienicy zajmowanej przez „bezpiekę” zawieszono tablicę z tekstem wyroku śmierci na jednym z żołnierzy Armii Krajowej, a na skwerze postawiono pomnik poświęcony, tym co oddali życie za niepodległość i suwerenność Polski. Przed wojną ulica Kilińskiego była ulubionym miejscem spacerów i rozrywek mieszkańców Sokołowa, bo tu przyciągały ich restauracje Ireny Kucewiczowej i braci Stanisława i Alberta Łachów. W altanie na rogu skweru położonego bliżej zbiegu ulic Kupientyńskiej i Kościelnej bawili się młodzi Sokołowianie. W każdą sobotę można było tu potańczyć lub posłuchać muzyki w wykonaniu orkiestry dętej Ochotniczej Straży Pożarnej. Organizatorem tych imprez było aktywnie działające w Sokołowie Towarzystwo Gimnastyczne „Sokół”. W pobliskim atelier Jana Pędicha można również było sobie zrobić familijne zdjęcie, a na koniec pójść na mszę do klasycystycznego kościoła usytuowanego na końcu tej ulicy. Co ciekawe, imię Jana Kilińskiego nadano ulicy jeszcze przed wojną i bohater insurekcji kościuszkowskiej patronuje jej do dziś. Jan Kiliński pochodził z zamożnej rodziny mieszczańskiej. Urodził się w Trzemesznie, do Warszawy przybył w 1780 roku a już w osiem lat później został mistrzem szewskim. Jako radny miejski mobilizował kupiectwo i członków cechów do wsparcia powstania. W kwietniu 1794 roku na czele ludu Warszawy walczył o jej oswobodzenie. W lipcu tegoż roku Tadeusz Kościuszko mianował Kilińskiego pułkownikiem i powierzył mu dowództwo 20 Regimentu Pieszego Koronnego. W czasie oblężenia Warszawy został dwukrotnie ranny, a po upadku powstania Kiliński został zesłany do twierdzy Pietropawłowskiej w Petersburgu. Zmarł w Warszawie w 1819 roku. W 1958 roku staraniem prof. S. Herbsta wydano pamiętniki Jana Kilińskiego napisane podczas zesłania w Rosji.


Wacław Kruszewski

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Kolejne spotkanie odbyło się w Bibliotece Miejskiej z prof. Janem Izdebskim –wybitnym polskim biochemikiem pracującym do niedawna w ...