Czytelnictwo książek dawniej i dziś (cz. 1)
Wprawdzie nowa lokalizacja dla Biblioteki Miejskiej w budynku po byłym dworcu PKP, tak daleko od centrum nie jest najlepsza i jak dowodzą badania, ograniczy czasowo dostęp czytelników do miejskiej książnicy. Je
dnak architektura budynku, wyposażenie i wystrój wnętrz oraz usprawniona organizacja pracy wynikająca z komfortowych warunków lokalowych niewątpliwie zachęci i starych i nowych czytelników do korzystania z bogatych zbiorów bibliotecznych. Zgodnie z duchem czasów Biblioteka oferuje także dostęp do mediów elektronicznych, to jest komputerów, Internetu, drukarek, kserografów, słowem tych wszystkich wspaniałych urządzeń umożliwiających znalezienie potrzebnych informacji i wydrukowanie ich na użytek własny. Ale nie tylko to cieszy. Żeby świadomie i z pożytkiem korzystać z tych wspaniałych urządzeń, dyrekcja biblioteki zorganizowała bezpłatne kursy z technik informatycznych czyli nauki podstawowych umiejętności korzystania z komputerów osobistych. To bardzo cenna inicjatywa adresowana zwłaszcza do ludzi starszych którym komputer jawi się jak coś niepojętego a praca z nim wydaje się trudna. Otóż: tylko wydaje się. Bo kiedy ja sam „zaliczyłem” trzy pierwsze lekcje prowadzone przez mgr inż. Darka Tarkowskiego zrozumiałem, że ten diabelski wynalazek nie taki straszny i da się go okiełznać. Wymaga to odwagi i determinacji, ale wszyscy w naszej grupie ją mają. Moja sąsiadka z jednej ławki, przepraszam poprawnie powinno się napisać: z sąsiedniego stanowiska nr 8, pani Jadwiga Wyczółkowska ma silną motywację do zgłębienia tajników pracy z komputerem. Wszystko skrzętnie notuje i zaraz po lekcji idzie do domu ćwiczyć by nie zapomnieć i utrwalić sobie zdobyte tajemnice. Kiedy zdobyłem się na uwagę, że mąż pani Wyczółkowskiej może okazać niezadowolenie, kiedy z tego powodu nie dostanie kolacji, nie zauważyłem zmiany w jej zaangażowaniu w naukę. Pomyślałem sobie, jak to dobrze, że moja Tereska już umie korzystać z komputera. Kolację będę miał.
Ciekawy
również byłem, co skłoniło uczestników kolejnego już kursu do podjęcia trudu
nauki obsługi komputera, co nie jest rzeczą łatwą dla pań i panów w wieku
średnim i powyżej. Oto kilka zwierzeń: Krzysztof Woźniak pragnie nauczyć się
korzystania z programu umożliwiającego redagowanie i wysyłanie artykułów do
gazet. Dużo podróżuje po Mołdawii i ma ciekawe wspomnienia z pobytów na
Huculszczyźnie, którymi chciałby zainteresować naszych rodaków. Z Warszawy do Kołomyi
uruchomiono nawet linię autobusową by ułatwić Polakom zwiedzanie tego pięknego,
niegdyś związanego z Polską regionu, gdzie „szum Prutu i Czeremoszu Hucułom
przygrywa”. Dla pana Zdzisława Bartosiaka z kolei, do nauki zmusiła konieczność
śledzenia w Internecie ofert przetargowych na usługi transportowe, które
świadczy jego firma. A większość pań z naszego kursu przede wszystkim chce mieć
kontakt ze swoimi dziećmi, chce także znaleźć w Internecie ciekawe przepisy
kulinarne, porady dotyczące zdrowia a także pograć w pasjansa czy poczytać w Wikipedii
ciekawe artykuły historyczne, żeby być na bieżąco z wiedzą dzieci i wnuków. Jeśli
do tego dołączymy jeszcze możliwość darmowych rozmów telefonicznych w kraju i za
zagranicą przy pomocy Skype’a, to stanie się zupełnie zrozumiałe, że dla pań
jest bardzo ważne umieć się tym wszystkim posługiwać. Dlatego nie ma problemów
z naborem uczestników na kolejne zajęcia. 15 stanowisk komputerowych jest
zawsze w pełni obsadzonych. Co więcej, dyrektor sokołowskiej Biblioteki Miejskiej
pani Hanna Lecyk zapewnia, że jak zajdzie potrzeba to zorganizuje kolejny kurs
po zakończeniu obecnie trwającego.
Wacław Kruszewski
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz