Ulica Franciszka
Malinowskiego
Od ulicy Lipowej na
północ, na wysokości ulicy Henryka Sienkiewicza, stanowiąc jakby jej
przedłużenie biegnie nowa sokołowska ulica, której patronem jest Malinowski. Na
drogowskazie nie ma imienia i nie wiem, czy chodzi o znanego światowej nauce
antropologa kultury Bronisława Malinowskiego, czy byłego Premiera i Ministra
Rolnictwa Romana Malinowskiego z ZSL-u, czy też prof. Jasia Malinowskiego,
mojego młodszego kolegi z jedenastolatki na ulicy Kupientyńskiej. Profesor żyje
i wykłada na Uniwersytecie Warszawskim, więc mimo wielu jego zasług chyba za
wcześnie, by stać się patronem sokołowskiej ulicy. Pozostaje wobec tego Franciszek
Malinowski, zawodowy rewolucjonista z Rogowa, organizator strajku w naszej
cukrowni, również noszącej jego imię. Kim więc był patron ulicy i czym się zasłużył,
że rada miejska postanowiła tak go wyróżnić? Pochodził z biednej, chłopskiej
rodziny z pobliskiego Rogowa. Jego ojciec Wincenty był fornalem i członkiem
SDKPiL, matką była Rozalia z domu Walendziuk. Od najmłodszych lat Malinowski musiał
pracować, najpierw jako pastuch, później jako drwal i fornal, a do szkoły nie
chodził. W sierpniu 1918 roku wraz z młodszym bratem Józefem wstąpił w Rogowie
do komórki SDKPiL, a już w listopadzie tego roku został aresztowany na dwa
tygodnie. Za działalność polityczną w strukturach Komunistycznej Partii
Robotniczej Polski, później KPP, organizowanie strajków i pochodów pierwszomajowych
wraz z ojcem, bratem i dwudziestoma innymi chłopami 14 maja 1919 roku został
aresztowany i przez Sąd Okręgowy w Siedlcach skazany na 2 lata ciężkiego więzienia.
W siedleckim więzieniu doczekał się wkroczenia Armii Czerwonej podczas wojny
1920 roku i jako działacz komunistyczny został włączony do Rewolucyjnego
Komitetu powiatu sokołowskiego tzw. Rewkomu. Wkrótce zgłosił się ochotniczo do
Armii Czerwonej i został przydzielony do pracy w kontrwywiadzie 48 dywizji Strzelców.
W czasie odwrotu najeźdźców, pod naporem wojsk polskich w Baranowiczach
stracił kontakt ze sztabem swojej dywizji i pozostał w tym mieście, do czasu jego
wyzwolenia przez wojska marszałka Piłsudskiego. Po zawarciu rozejmu ukrywał się,
aż do listopada 1922 roku, kiedy to dawni towarzysze załatwili mu pracę w
Centralnej Redakcji KPRP w Warszawie na stanowisku technicznym. Pracował i
uczył się tu, nadrabiając brak szkolnego wykształcenia. W sierpniu 1923 roku
został kolejny raz aresztowany na dworcu kolejowym w Warszawie z transportem
ulotek komunistycznych i skazany na rok twierdzy. Po zwolnieniu zaczął pracować
w Wydziale Rolnym Komitetu Centralnego KPP, najpierw jako instruktor, a po
ukończeniu Szkoły Partyjnej KPP w Moskwie, na stanowisku kierownika wydziału.
Współorganizował Europejski Kongres Chłopski zwołany przez Międzynarodówkę
Chłopską w dniach 27-29 marca 1930 roku. Brał udział jako delegat z głosem doradczym
w V Zjeździe KPP, w dniach 16-29 sierpnia 1930 roku w Peterhofie, gdzie
wygłosił referat pt. „Polityka rolna faszyzmu a zadania partii na wsi”. Lata
trzydzieste to w życiu Franciszka Malinowskiego okres działalności politycznej
polegającej na organizowaniu strajków: od powszechnego strajku włókniarzy w
Łodzi, strajków chłopskich, strajków górników na Śląsku i Zagłębiu Dąbrowskim,
aż do strajku w cukrowni sokołowskiej. Zapadały kolejne wyroki sądowe i areszty,
co doprowadziło do wysłania Malinowskiego na studia do Moskwy w Międzynarodowej
Szkole Leninowskiej. Po jej ukończeniu jesienią 1935 roku działał w
Komunistycznej Partii Zachodniej Ukrainy. Po powrocie do Polski osiadł razem z
żoną w Białymstoku. Pracował tam w fabryce pluszu i działał w Rejonowym
Komitecie Wykonawczym Rad Delegatów. Po wybuchu wojny niemiecko-radzieckiej
został skierowany do pracy w lokalnym sztabie wojennym. Następnie opuścił miasto
kierując się na wschód. Pod Słonimiem cała grupa została otoczona, ale
Malinowskiemu udało się wydostać i po wielodniowej tułaczce dotarł do Rogowa. W
drugiej połowie 1941 roku przeniósł się do Warszawy i wstąpił do grupy
„Proletariusz”, z którą włączył do Polskiej Partii Robotniczej organizowanej
przez Gomułkę. Jako sekretarz Komitetu Obwodowego PPR w Krakowie został
aresztowany w styczniu 1943 roku przez Gestapo i z więzienia na Montelupich przewieziony
do Auschwitz, a następnie do Buchenwaldu. W filii tego obozu w Dorze pracował
przy produkcji rakiet V-1 i V-2. Został 27 lutego 1944 roku rozstrzelany przez
hitlerowców. W 1948 roku odznaczony go pośmiertnie Krzyżem Grunwaldu II klasy.
Tak w skrócie wyglądało życie patrona sokołowskiej ulicy. Przywołuję jego
biografię nie na użytek historyków IPN czy naszych prawicowych radnych, skorych
do podejmowania decyzji o zmianach nazw ulic. Myślę bowiem, że jeśli na
drogowskazie Malinowski nie ma imienia, radni mogą spać spokojnie, nikt im
diety za brak rewolucyjnej czujności nie odbierze.
Wacław Kruszewski
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz