piątek, 29 grudnia 2023

Ulica Praweckiego

 

Ulica Praweckiego


 Ja z moim Ojcem, zdjęcie wykonał kpt. Prawecki

Na osiedlu Eskulap jest wiele ulic noszących imiona naszych lokalnych bohaterów z czasów okupacji: majora Franciszka Świtalskiego ps. „Socha” – komendanta obwodu sokołowskiego Armii Krajowej, kapitana Władysława Praweckiego – pierwszego organizatora Związku Walki Zbrojnej w Sokołowie. Już w październiku 1939 roku do Sokołowa na spotkanie z Praweckim przyjechał emisariusz komendy głównej Służby Zwycięstwa Polski z zadaniem organizacji podziemnych struktur wojskowych w mieście i powiecie sokołowskim. Do pracy w konspiracji kapitana Praweckiego (odznaczonego krzyżem walecznych za walki z bolszewikami w 1920 roku), nie trzeba było długo przekonywać. Prawecki do współpracy wciągnął cieszących się zaufaniem i znanych z patriotycznych postaw mieszkańców miasta prof. Włodzimierza Woysława, nauczycielkę Marię Wolańską, małżeństwo lekarzy państwa Perłowskich, księdza salezjanina Czesława Madeja a nawet pracownika magistratu Andrzeja Prokopczuka.

Opowiadał mi Marian Jakubik, twórca Muzeum Zbrojowni w Liwie, że wiosną roku 1941, tuż przed napadem Niemców na Związek Radziecki do spacerujących ulicą Siedlecką Praweckiego i Wojsława podszedł niemiecki oficer z organizowanej właśnie w Sokołowie placówki Abwery (wywiadu wojskowego) i rozpoznał ich z czasów wspólnej służby wojskowej w oficerskiej szkole piechoty w Austrii w roku 1916. Radość ze spotkania oficerów 15 pułku piechoty armii cesarskiej Habsburgów była wielka. Tak wielka, że trzeba ją było potwierdzić najpierw w restauracji, a następnie w domu Praweckiego. Niemiecki oficer nie mógł jednak dotrzymać tempa toastów wznoszonych przez gościnnych polskich oficerów i szybko zmorzył go pijacki sen. Dokumenty zawierające zebrane przez Abwerę informacje o umocnieniach rosyjskich nad Bugiem i planach ich obejścia przez jednostki Wermachtu wpadły w ten oto sposób w ręce oficerów wywiadu Armii Krajowej. Nie wiadomo w jaki sposób polskie podziemie wykorzystało zdobyte tajne informacje, ale wiadomo, że od tej pory kpt. Prawecki ps. „Wilk” znalazł się pod czujną opieką Ernsta Gramssa i Gestapo. 17 lutego 1943 roku na rozkaz niemieckiego starosty, kpt. Prawecki został wyprowadzony z domu, w którym mieszkał i na schodach tego budynku zastrzelony. Stało się to prawdopodobnie w wyniku zdrady, jakiej dopuściła się jedna z sokołowianek. Niedługo później i ona zginęła z wyroku konspiracyjnego sądu, ale to już inna historia. Być może opiszę kiedyś ją, gdy znajdę dokumenty wyjaśniające te zdarzenia. Po Władysławie Praweckim sokołowianie mają ulicę, ja zaś mam zdjęcie zrobione przez niego. Na zdjęciu jestem ja z moim Ojcem, na krótko jego tragiczną śmiercią w 1943 roku.

Wacław Kruszewski

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Kolejne spotkanie odbyło się w Bibliotece Miejskiej z prof. Janem Izdebskim –wybitnym polskim biochemikiem pracującym do niedawna w ...