Ulica
Praweckiego
Na
osiedlu Eskulap jest wiele ulic noszących imiona naszych lokalnych bohaterów z
czasów okupacji: majora Franciszka Świtalskiego ps. „Socha” – komendanta obwodu
sokołowskiego Armii Krajowej, kapitana Władysława Praweckiego – pierwszego
organizatora Związku Walki Zbrojnej w Sokołowie. Już w październiku 1939 roku
do Sokołowa na spotkanie z Praweckim przyjechał emisariusz komendy głównej
Służby Zwycięstwa Polski z zadaniem organizacji podziemnych struktur wojskowych
w mieście i powiecie sokołowskim. Do pracy w konspiracji kapitana Praweckiego (odznaczonego
krzyżem walecznych za walki z bolszewikami w 1920 roku), nie trzeba było długo przekonywać.
Prawecki do współpracy wciągnął cieszących się zaufaniem i znanych z
patriotycznych postaw mieszkańców miasta prof. Włodzimierza Woysława,
nauczycielkę Marię Wolańską, małżeństwo lekarzy państwa Perłowskich, księdza
salezjanina Czesława Madeja a nawet pracownika magistratu Andrzeja Prokopczuka.
Opowiadał
mi Marian Jakubik, twórca Muzeum Zbrojowni w Liwie, że wiosną roku 1941, tuż
przed napadem Niemców na Związek Radziecki do spacerujących ulicą Siedlecką
Praweckiego i Wojsława podszedł niemiecki oficer z organizowanej właśnie w
Sokołowie placówki Abwery (wywiadu wojskowego) i rozpoznał ich z czasów
wspólnej służby wojskowej w oficerskiej szkole piechoty w Austrii w roku 1916.
Radość ze spotkania oficerów 15 pułku piechoty armii cesarskiej Habsburgów była
wielka. Tak wielka, że trzeba ją było potwierdzić najpierw w restauracji, a
następnie w domu Praweckiego. Niemiecki oficer nie mógł jednak dotrzymać tempa
toastów wznoszonych przez gościnnych polskich oficerów i szybko zmorzył go
pijacki sen. Dokumenty zawierające zebrane przez Abwerę informacje o
umocnieniach rosyjskich nad Bugiem i planach ich obejścia przez jednostki
Wermachtu wpadły w ten oto sposób w ręce oficerów wywiadu Armii Krajowej. Nie
wiadomo w jaki sposób polskie podziemie wykorzystało zdobyte tajne informacje,
ale wiadomo, że od tej pory kpt. Prawecki ps. „Wilk” znalazł się pod czujną
opieką Ernsta Gramssa i Gestapo. 17 lutego 1943 roku na rozkaz niemieckiego starosty,
kpt. Prawecki został wyprowadzony z domu, w którym mieszkał i na schodach tego
budynku zastrzelony. Stało się to prawdopodobnie w wyniku zdrady, jakiej
dopuściła się jedna z sokołowianek. Niedługo później i ona zginęła z wyroku
konspiracyjnego sądu, ale to już inna historia. Być może opiszę kiedyś ją, gdy
znajdę dokumenty wyjaśniające te zdarzenia. Po Władysławie Praweckim sokołowianie
mają ulicę, ja zaś mam zdjęcie zrobione przez niego. Na zdjęciu jestem ja z
moim Ojcem, na krótko jego tragiczną śmiercią w 1943 roku.
Wacław
Kruszewski
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz