środa, 18 października 2023

Tak było! Obiady czwartkowe na SGGW



Tak było! Obiady czwartkowe na SGGW

Z upływem lat coraz bardziej doceniamy tradycję. Tą nieodległą z czasów, jak się przyjęło teraz mówić, „słusznie minionych” i tą okrytą mrokami dziejów. Polacy najczęściej powracają do wspomnień o heroicznych bojach kończących się klęskami, o biologicznych i materialnych stratach Państwa i Narodu, o niewykorzystanych szansach i o wiarołomstwie sojuszników. Mało, zbyt mało chcemy wspominać wydarzenia, z naszej historii na pozór błahe ale mające duże i pozytywne znaczenie dla umacniania i rozwoju Rzeczpospolitej. Wspominać i wyciągać wnioski! Chcę tu przywołać tradycje czwartkowych obiadów u króla Stanisława Poniatowskiego, w których uczestniczyli najwięksi polscy intelektualiści epoki oświecenia m.in. Hugo Kołłątaj, Ignacy Krasiński, Stanisław Konarski, Ignacy Potocki, Józef Wybicki, Andrzej Zamojski, Franciszek Karpiński, Adam Kazimierz Czartoryski, Andrzej Ogiński, Franciszek Zabłocki, Marcello Bacciarelli. Wśród bywalców czwartkowych obiadów u króla Stasia zdarzali się prekursorzy zdrowego żywienia, jak poeta Stanisław Trembecki, który głosił umiar w jedzeniu jako podstawę dobrego zdrowia.

Do tej tradycji i obyczaju sięgnęli białostoccy członkowie Polskiego Stowarzyszenia Diabetyków od kilku lat organizujący „czwartkowe obiady” najpierw dla swoich członków a następnie dla wszystkich dotkniętych tą chorobą członków stowarzyszenia w Polsce. Przed tygodniem, w Sali Kryształowej Szkoły Głównej Gospodarstwa Wiejskiego w Warszawie 17 członków sokołowskiego koła tego stowarzyszenia uczestniczyło w czwartkowym obiedzie dla diabetyków wraz z koleżankami i kolegami z całej Polski. Przy gustownie nakrytych stołach zasiadło nas prawie 400 osób. Kto chciał, przed obiadem mógł zmierzyć ciśnienie i poziom cukru, posmakować produktów zdrowej żywności, posłuchać romantycznych pieśni w wykonaniu zespołu „Cygańskie Serca” z dalekich podlaskich Gribów nad granicą z Białorusią i pośpiewać z nimi. Ważnym punktem programu był wykład prof. Danuty Pawłowskiej o nietolerancji glutenu w cukrzycy. Wykład ciekawy, ale nazbyt akademicki, bardziej dla studentów niż dla emerytów. Przejęty rolą jednak notowałem pilnie. Na razie wiem, że mój organizm źle reaguje na pokarmy zawierające gluten. I to mi wystarczy do spotkania z doktorem nauk medycznych Rembiszem z sokołowskiego Centrum Medycznego przy ulicy Lipowej, który mam nadzieję, przełoży naukowe wywody pani profesor na język zrozumiały dla magistra. Tu nasunęła mi się taka refleksja, przywołuję ją z myślą o młodych czytelnikach „Wieści Sokołowskich”. Gdybym w latach szkolnych tak pilnie notował wiedzę przekazywaną przez moich profesorów z „jedenastolatki” dziś nie musiałbym zabierać czasu doktorowi chcąc dowiedzieć się jak żyć z cukrzycą by nie stracić wzroku lub nóg. Warto się uczyć, w każdym wieku, ale najlepiej w wieku dla tego przeznaczonym. Jednak, jeśli jeszcze można zdobyć wiedzę w tak atrakcyjny sposób jak praktykują to organizatorzy „czwartkowych obiadów” grzechem byłoby zaniechanie. Wystarczy zapoznać się z załączonym w eleganckiej formie menu. Wprawdzie nie ma w nim kapłonów, pieczeni baraniej nadziewanej szynką czy zupy piwnej ze śmietaną i twarogiem jak na obiadach króla Stasia, ale ulubiony deser króla - śliwki w gorzkiej czekoladzie były. Na czwartkowym obiedzie dla diabetyków Anno Domini 2013 w Kryształowej Sali SGGW w Warszawie serwowano dania zgodne z wymogami diety cukrzycowej: kotlety warzywne z pęcakiem, sałatkę ze szpinaku, bigos z cebuli i wspaniałą zupę z soczewicy autorstwa Ministra Rolnictwa Stanisława Kalemby, bowiem do tradycji tej imprezy należy zapraszanie znanych polityków naukowców, artystów i powierzanie im zadania przyrządzenia obiadu dla członków stowarzyszenia. Zupa krem z soczewicy udała się ministrowi Kalembie wybornie, podobnie jak śliwki w czekoladzie w wykonaniu rektora SGGW profesora Szymańskiego. Obu panom podziękowano owacyjnymi brawami a ja znalazłem okazję by pozdrowić ministra od sokołowiaków i wręczyć mu piękny album propagujący Wielki Gościniec Litewski opracowany i wydany przez Marię Koc, dyrektor Sokołowskiego Ośrodka Kultury. Spotkanie zakończyliśmy wypiciem toastu sokiem z aronii oraz odśpiewaniem hymnu Czwartkowych Obiadów u Diabetyków. Słowa Dariusza Szada-Borzyszkowskiego, który z wdziękiem i w królewskim stroju prowadził imprezę. Kto był ma co wspominać; kto nie był niech przyjdzie we wtorek zapisać się do sokołowskiego koła Stowarzyszenia Diabetyków kierowanego przez Andrzeja Kublika, Witka Grądzkiego,  Weronikę Adamczuk i Romę Osipiak. Na pewno nie będzie żałował !

Wacław Kruszewski

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Kolejne spotkanie odbyło się w Bibliotece Miejskiej z prof. Janem Izdebskim –wybitnym polskim biochemikiem pracującym do niedawna w ...