czwartek, 10 sierpnia 2023

Tak było: „Chodowiacy” przecierają szlak do Rzymu

Tak było: „Chodowiacy” przecierają szlak do Rzymu.


Pewnego dnia 1982 r. do Wydziału Kultury i Sztuki Urzędu Wojewódzkiego w Siedlcach przyszła pani Alicja Siwkiewicz - twórca i kierownik artystyczny Zespołu Pieśni i Tańca „Chodowiacy”. Z dumą i nieukrywaną satysfakcją pokazała zaproszenie dla zespołu do złożenia wizyty w ... Rzymie. Kto pamięta czasy stanu wojennego ten wie, że nawet podróże z miasta do miasta i ze wsi do wsi odbywały się wówczas za specjalnymi i nie każdemu wydawanymi przepustkami. Wyjazd 45 - osobowej grupy z Siedlec do Watykanu mógł w tym czasie przyprawić o bóle głowy każdego decydenta. Ale pani Alicja udając, że nie zna się na procedurach i nie wie nic o ograniczeniach, drążyła z przekonaniem sprawę wyjazdu: „Przecież się to należy zespołowi, który jest na każde pana zawołanie. Czy powitać bułgarską pieśnią i kwiatami towarzysza Todora Żiwkowa, czy wypełnić program artystyczny wojewódzkich dożynek. Dla mojego zespołu to sprawa prestiżowa i mam nadzieję, że ją pan załatwi. Trzeba tylko rozwiązać kilka drobnych problemów takich jak paszporty, dewizy na opłaty tranzytowe, autokar dla ludzi i dostawczy samochód na stroje i instrumenty. Dobrze by było każdemu członkowi zespołu dać skromne „kieszonkowe”. Pan to załatwi, a ja dopilnuję, żeby zespół jak najlepiej reprezentował Siedlce i podlaską kulturę na koncertach w Rzymie”. Podział zadań dokonany przez panią Alicję był logiczny i zgodny z naszymi kompetencjami. Rzecz w tym, że w Polsce obowiązywały przepisy stanu wojennego, a i stosunek władz do papieża nie był skrystalizowany. Z drugiej strony trudno było odmówić racji kierownikowi zespołu, z którego dumne były społeczeństwo i władze województwa siedleckiego. Wziąłem się do pracy, chociaż przyznaję, że nie wierzyłem w powodzenie naszych wspólnych działań. Konsultacje z panem Wacławem Janasem - sekretarzem stanu w Ministerstwie Kultury i Sztuki jednak dawały pewną nadzieję. Dyrektor „Pagartu” pan Włodzimierz Sandecki chcąc nam dopomóc, znalazł rozwiązanie: wyjazd jest możliwy na zbiorowy paszport, pod warunkiem uzyskania pozytywnej opinii o poziomie artystycznym zespołu, zgodności etnograficznej strojów, repertuaru itp. Wszystkie te wymogi zostały spełnione, pozostał jeszcze problem najważniejszy: jak przekonać do wyjazdu do Rzymu decydujących o wszystkim komisarzy wojskowych i kierownictwo polityczne województwa? Zanim wykonałem jakiś ruch w tym kierunku, już otrzymałem polecenie: „Stroje i instrumenty muzyczne są własnością państwa, proszę je zabezpieczyć i nie wydawać zespołowi, wtedy bez nich zespół nie wyjedzie. Dla pani Alicji Siwkiewicz i to nie było to żadną przeszkodą. Oświadczyła, że „instrumenty i stroje otrzymamy w Rzymie z Domu Pielgrzyma Polskiego, zaś takie utrudnianie nam wyjazdu kompromituje władzę i doprowadzi do rozwiązania zespołu. Dziś, po lekturze wywiadu Moniki Olejnik z ministrem Kuberskim - ówczesnym ambasadorem Polski przy Stolicy Apostolskiej, wiem na jakie kłopoty mogła nas narazić, tak zdawać by się mogło oczywista propozycja pani Alicji Siwkiewicz. Szczęśliwie zwyciężył zdrowy rozsądek politycznych i wojskowych decydentów. Zespół pojechał do Rzymu, gdzie godnie reprezentował województwo siedleckie i bogactwo podlaskiego folkloru. Papież wyraźnie wzruszony zaprosił „Chodowiaków” do Castel Gandolfo, a tam razem z nimi śpiewał podlaskie piosenki. Władze wojewódzkie otrzymały gratulacje od swoich zwierzchników a ja podziękowania od zespołu ze zdjęciem i dedykacją. Można dziś spekulować, czy pobyt i podlaskie pieśni i tańce nie przyczyniły się do obrania właściwego kursu, określającego stosunek władz polskich do papieża Polaka, nad czym tak usilnie i w końcu z sukcesem pracował m.in. ambasador Kuberski.


Wacław Kruszewski

 

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Kolejne spotkanie odbyło się w Bibliotece Miejskiej z prof. Janem Izdebskim –wybitnym polskim biochemikiem pracującym do niedawna w ...